(scroll down for the English version)
Melakka. Uznawane za jedno z najważniejszych miejsc do
odwiedzenia, gdy jest się w tej części świata, wpisane na listę światowego
dziedzictwa UNESCO… No i nie da się ukryć, miasto ma niesamowitą historię. Niestety
wyglądem nie zachwyca a i o umiejętność „sprzedania” tej niesamowitej historii
włodarze miasta się nie postarali. Moja pierwsza myśl, gdy obskoczyliśmy
historyczne centrum (tę część miasta, która objęta jest szczególną opieką
UNESCO) była: „ktoś dał łapówę w stylu Seppa Blattera”. Dlaczego? Ano miasto to ubogi skansen,
gdzie większość zabytków to kawałki muru (ew. odkryty fundament) albo tekturowo-gipsowe rekonstrukcje. Dla przykładu
załączam stronkę z Wikipedii dotyczącą fortu Famosa (serio: https://en.wikipedia.org/wiki/A_Famosa).
Kościół Św. Pawła jest kilkoma popisanymi przez turystów murami bez żadnej wartości architektonicznej, nie mówiąc o sakralnej
(taki Trzęsacz tylko bez widoczku i masą zagubionych turystów, którzy próbują
zrozumieć po co tam przyszli). Dalej jest Jonker Walk, azjatyckie
Krupówki skąpane w upale. Po obejrzeniu kilku muzeów, które opowiadały nudniejsze historie, nie
mogę zrozumieć jak można zmarnować potencjał takiego miasta. I pewnie byłbym
rozczarowany, że tłukliśmy się 2h w jedną stronę z Kuala Lumpur gdyby nie trzy fakty.
Pierwszy, mieliśmy okazję spędzić dużą część dnia z Olgą i Maciejem, którzy
poświęcili nam nawet jeden akapit na swoim blogu (http://raveltravel.com/pl/2015/09/22/pelne-brzuchy-obzartuchy/).
Dużo bardziej otwarte umysły na piękno Melakki – mam nadzieję, że spotkamy się
jeszcze na Bali! Drugi fakt – jedzenie. Maciej uznał, że nadaje się na tytuł
posta bo faktycznie jest dobre i tanie. A dobre i tanie to naprawdę świetne
połączenie. No i udało się Mai zrobić parę świetnych zdjęć, bo Melakka ma swój
czar, jeśli tylko dobrze poszukać (ale nie spodziewajcie się Taj Mahal). Kuba
So there are places like Malacca City. It is considered to be one of the most important places to visit when you are in
Kuala Lumpur. And it is! Undeniably the city has amazing history and huge
historical importance! However, when we arrived there it happened to be a big
disappointment. It is not ugly, do not get me wrong. But when you see that it was
listed on a UNESCO World Heritage Site list you are expecting something truly
amazing. My first thought was: “someone had to give hell of a bribe here”. Why?
The city looks like a second-class open
air museum where most of the important sights were destroyed. We did not even
take pictures of a Fomosa fort, as there is simply nothing to photograph (check
this out on Wikipedia https://en.wikipedia.org/wiki/A_Famosa).
The St. Paul church which is the main sight is a sad, desecrated building
(remnants of the building with just shabby walls) full of tourists (who spend
maybe 30 seconds inside trying to understand why is it even important) and
merchants. The main street, Jonker Walk, is packed with tourist and cheap
merchandise. After seeing some amazing museums where there was almost nothing
to show (and I am pointing here especially at Hellfire Pass museum where you
tell a story of a tunnel in a forest) the city is just a lost potential. I
would consider the day as a bit disappointing if not for the three things.
Firstly, we met fantastic couple from Gdańsk and spend a lovely half-day with
them (we even made it to their blog: http://raveltravel.com/pl/2015/09/22/pelne-brzuchy-obzartuchy/).
Hi guys, hope we will meet on Bali! Secondly the food was good and cheap, and
this is an important thing, right? Lastly, Maja was able to make some awesome pictures! Kuba
Dobrze wyglądacie grubasy :) Świetne fotki!
OdpowiedzUsuńA jak już znudzą Wam się te wszystkie kolorowe, słodkie, pachnące i hałaśliwe cuda, pojedźcie na Suwalszczyznę. Takich purpurowo- fioletowo- błękitnych anielskich skrzydeł rozpostartych na niebie o zachodzie ponad zielonymi falami pagórków pod Szypliszkami nie zobaczycie gdzie indziej.
OdpowiedzUsuń