sobota, 5 września 2015

Kobiety w podróży mają lepiej.

Kobiety generalnie mają gorzej – statystycznie mniej zarabiamy, chociaż często jesteśmy lepiej wykształcone od facetów, mamy więcej domowych obowiązków na głowie itp.
Odkąd jesteśmy w podróży czuję jednak wielką asymetrię… na moją korzyść. Każde z nas ma swój plecak z rzeczami – ale zgadnijcie kto nosi wszystkie wspólne rzeczy jak szampon czy spray na komary? Kiedy idziemy nocą ciemnymi zaułkami Bangkoku widzę jak Kuba podnosi z ziemi kamienie, jak mimowolnie zaciska pięści. Ja patrzę w niebo – wiem, że chroni mnie kubowy immunitet.
Chociaż mam prawo jazdy i pewnie ogarnęłabym jazdę na skuterze, w naturalny sposób to on bierze na klatę prowadzenie nowego środka lokomocji  w ruchu lewostronnym, w kraju gdzie znaki drogowe są tylko nieśmiałą sugestią...
A ja? Przytulam się do niego i staram się jak najmniej wiercić żebyśmy nie stracili równowagi mknąc wzdłuż wybrzeża Koh Phangan. I uśmiecham się tylko półgębkiem żeby nie nałapać much :) Maja



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz