czwartek, 20 sierpnia 2015

#5 wymówek dlaczego nie rzuciłeś wszystkiego i nie ruszyłeś w podróż



Kiedy mówię, że rzuciliśmy dobrą pracę w korpo, sprzedaliśmy auto i mamy bilet w jedną stronę do Bangkoku, słyszę „ale Wam zazdroszczę” albo „też bym tak chciała”…Zabrało nam jednak 30 lat żeby się na to zdecydować. Dlaczego?
Oto lista wymówek (niepotrzebne skreślić):
#1 „To nieodpowiedzialne”Nie wiem kto i kiedy, ale bardzo skutecznie wpoił nam, że należy ciężko pracować, walczyć o awanse i podwyżki, kupować mieszkania, Thermomixa i zmieniać samochody na nowsze, koniecznie ze skórzaną tapicerką. Jeżeli postanawiasz nie uczestniczyć w tym ogólnym szaleństwie, jesteś nieodpowiedzialny.
Kiedy zemdlałam ze zmęczenia w drodzy do pracy, pomyślałam „DOSYĆ”. Strasznie głupio byłoby zejść na zawał przed 40stką…To dopiero jest idiotyczne: pracować jak wół na samochód, którym jeździsz do pracy…bo na wakacje nie masz czasu i pieniędzy (bo pracujesz na samochód).
#2 „Mam dobrą, stabilną pracę”. Jeśli tak jest, to prawdopodobnie po prostu na nią zasługujesz – masz więc odpowiednie kompetencje żeby znaleźć później równie dobrą pracę. Jeżeli robotę znalazł Ci wujek – to faktycznie nie namawiam do podróżowania.
#3 „To zbyt drogie” Tydzień w domku z widokiem na ocean i śniadaniami na Lomboku kosztuje 500 PLN. Drogie to jest polskie morze…
#4  „Co powie Mama?” – wiedziałam że, gdy rzucę „zwalniamy się i jedziemy do Azji” moja mama powie: „Malaria, terroryści, okradną Was, halucynacja z niedożywienia i śmierć…”. Faktycznie tak było. Ponarzekała, pozałamywała ręce, ale zainstalowałam jej Whatsappa żeby miała z nami kontakt. Okazało się, że Pani Wandzia też ma i teraz sobie wysyłają filmiki video i jest szał.
#5 „Takie rzeczy są po prostu niemożliwe”.
Oh, really? Dziś nasz pierwszy dzień w Bangkoku. Maja

2 komentarze: