Spędziliśmy ponad tydzień na
leniwej wyspie Penida, gdzie nie istniał czas. Potem niemiłosiernie wytrząsnął
nas speed boat na Bali, wskoczyliśmy do samolotu i hop – jesteśmy w jednym z
najnowocześniejszych miejsc na świecie. Bez żadnej aklimatyzacji wyszliśmy na
miasto. Drapacze chmur eksplodujące światłami, wstęgi mostów wijące się nad
zatoką, statek kosmiczny przycupnięty na szczycie wieżowców…
Gardens
by the Bay jak wyjęte z Avatara…
Kuba śpi w piętrowym łóżku nade
mną (za miejsce w sześcioosobowym pokoju płacimy połowę więcej niż za nasz
czterogwiazdkowy resort z basenem i królewskim łożem na Nusa Penida). A ja
czytam i próbuję zrozumieć jak to możliwe, że w ciągu 50 lat z rybackiej osady
stworzono metropolię, przy której Londyn wydaje się prowincjonalnym
miasteczkiem. Jak w ciągu jednego pokolenia, z kraju beż surowców, gdzie w
sąsiednich państwach ludzie mieszkają w bambusowych chatkach, udało im się
stworzyć drugą Japonię?
Ojcem uzyskanej przez Singapur w
1965 niepodległości jest Lee Kuan Yew.
Rządził przez trzy dekady, ale posiadał ogromny wpływ na politykę aż do swojej
śmierci w tym roku. (Pełnił na przykład funkcję „ministra mentora” w rządzie
swojego syna). Tony Blair powiedział o nim, że to najbłyskotliwszy lider
jakiego poznał. Kilka jego pomysłów:
1.
Wprowadzenie Angielskiego jako oficjalnego
języka, żeby przyciągnąć zachodnich inewstorów.
2. Wysokie wynagrodzenia dla ministrów i urzędników
by przyciągać talenty – najlepsi absolwenci pracują w sektorze publicznym.
Sektor prywatny jest dopiero wyborem nr 2. Nieefektywni urzędnicy są zwalniani.
3.
Powołanie Biura Badania Praktyk Korupcyjnych,
które wyposażył w rozległe kompetencje. Za korupcję na najwyższych szczeblach
władzy grozi kara śmierci. Jak łatwo się domyślić - korupcja nie istnieje w
Singapurze.
4.
Kara chłosty, na przykład za wandalizm. Faktycznie
nie widzieliśmy ANI JEDNEGO graffiti w całym mieście…
Wiele się mówi o surowym prawie i
niepełnej wolności mediów w Singapurze. Są to aspekty, których zupełnie nie
widać z perspektywy turysty, a które są bardzo istotne.
Natomiast w oczy bije powszechny
dobrobyt – Lexusy i Maserati są popularne jak u nas Volkswageny. W całym
mieście nie widzieliśmy jednego bezdomnego. Co tu dużo gadać: chapeau bas Panie
Lee!Maja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz