środa, 9 grudnia 2015

Guano



Z dzieciństwa pamiętam bardzo dobrze zapach towarzyszący wakacyjnym wypadom do Kwidzyna. „Celuloza”. Był to smród, którego intensywność wywoływała u mnie odruch wymiotny. Słodki, przenikający i jednocześnie ostry odór powstającego papieru był wyjątkowo nieznośny. Myślałem, że nigdy nie poczuję nic równie ohydnego.

Dziś Lombok podjął to nieistniejące wyzwanie i zaatakował moje nozdrza nietoperzym guano. Parę kilometrów na zachód od Kuty, w drodze na plażę Selong Belanak znaleźliśmy napisany odręcznie drogowskaz zachęcający do odwiedzenia Bat Cave. Nie spodziewałem się cudów, miejsce nie widniało w żadnym przewodniku, internet zasadniczo o nim milczał. Typowa miejscóweczka dla Mai i Kuby.

Sama jaskinia była niepozorna, choć niewątpliwie malownicza. Podejrzewam, że w lasach Borneo podobnych jaskiń są setki. Ale gdy tylko stanęliśmy w wejściu oblepił nas zapach o intensywności lizolu, zmywacza do paznokci i butaprenu razem wziętych. Ciepły, lepki i tak ostry, że naciągnąłem sobie koszulkę na nos. Coś jak zwielokrotniony zapach zoo i tysiąca chomiczych klatek o nigdy nie wymienianym żwirku. Maja dzielnie parła do jaskini, a ja miałem ciemność przed oczami, łzawiłem i mocno się wahałem czy w ogóle wchodzić do środka. 

Ale wszedłem. Wewnątrz trwała nietoperza histeria. Pod sklepieniem jaskini kotłowały się setki nietoperzy. W środku panował niemiłosierny zaduch i hałas (pisk). Nasza przewodniczka biegała od ściany do ściany śmiejąc się histerycznie. Dopiero po chwili zrozumiałem, że przemiła Indonezyjka chowa się przed nieustannie osrywającymi nas i podłogę nietoperzami.
Brodziliśmy zatem w nietoperzym guano (wsypywało się na stopy, warstwa na podłodze miała kilka centymetrów), otrzepując się z padającego guano i otuleni szczelnie zapachem guano usiłowaliśmy nie pobrudzić się o stalaktyty z guano. Ale mimo niewątpliwej olfaktorycznej traumy było to doprawdy niezwykłe doświadczenie dzikiej przyrody. Mam nadzieję, że widać to na zdjęciach i filmiku. Kuba




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz